sobota, 28 lutego 2015

Clive Staple Levis - Opowieści z Narnii - Lew, czarownica i stara szafa

Autor: Clive Staples Lewis



Pierwsza i zarazem najbardziej znana część Opowieści z Narnii, będąca niekwestionowanym klasykiem literatury dziecięcej. Na samym początku tej recenzji muszę się przyznać, że opisywaną książkę przeczytałem już jako człowiek dorosły. Okazuje się jednak, że nie stanowi to żadnego problemu, bo "Lew, czarownica i stara szafa" jest lekturą uniwersalną, którą z przyjemnością mogą czytać osoby w każdym wieku. Osobiście żałuję, że nie sięgnąłem po nią wcześniej.

Powieść opowiada o przygodach czwórki dzieci, Łucji, Zuzanny, Piotra i Edumnda, które poprzez wielką starą szafę znajdującą się w pustym pokoju, trafiają do magicznego świata - tytułowej Narnii.

W świecie tym znajdują przeróżne istoty znane z legend. Najbardziej oczywiste są nawiązania do mitologii greckiej i wywodzących się z niej olbrzymów, faunów, driad, czy centaurów. Znajdziemy tam także istoty tradycyjnie kojarzone ze złem: ogry, trolle, czy zjawy, służące istnemu uosobieniu zła w postaci Białej Czarownicy. Sama postać złej czarownicy jako głównego antagonisty także jest częstym motywem w literaturze. Nie zabraknie nawet zwierząt znających ludzką mowę, czy... Świętego Mikołaja.

C. S. Lewis posłużył się ciekawą koncepcją tworząc Narnię jako równoległy świat, w którym znajdują się chyba wszystkie najpopularniejsze istoty fantastyczne, znane z legend w naszym świecie, ale jednocześnie jej mieszkańcy także posiadają swoje własne legendy, w których to mitycznym stworzeniem jest... człowiek! Nawiasem mówiąc, gdyby jakieś spostrzegawcze dziecko zauważyło prawidłowość, że Narnia zamieszkiwana jest przez istoty zmyślone, to mogłoby zadać sobie pytanie - co tam robi Święty Mikołaj?

Na sam koniec zostawiłem sobie opisanie przewodniego motywu, w postaci Biblii i nauczania chrześcijańskiego, który można z łatwością zauważyć, nawet bez wiedzy o tym, że autor Opowieści z Narnii był człowiekiem głęboko wierzącym. Bo "Lew, czarownica i stara szafa" jest typową opowieścią o walce dobra ze złem, Po skończonej lekturze można bez problemu wskazać kto jest odpowiednikiem Chrystusa - wybaczającego grzechy, a kto jest uosobieniem Węża - wodzącego na pokuszenie.

Chociaż nie do końca. Bo gdyby Biblię pisać w oparciu o pierwszą część opowieści z Narnii, to Chrystus po zmartwychwstaniu powinien zmienić się w Rambo, żeby w widowiskowym stylu, w wielkiej bitwie, ramie w ramie ze swoimi apostołami, pokonać tych którzy doprowadzili do jego ukrzyżowania.

Pomimo tego, że książka ta jest wyraźnie inspirowana motywami chrześcijańskimi, to w moim odczuciu nie powinno to stanowić żadnego problemu, nawet dla ateistów. Bo gdybyśmy chcieli doszukiwać się jakiegoś przesłania, to będzie ono mieć wartość uniwersalną, niezwiązaną z żadną konkretną religią, w stylu "wybaczaj błędy innych", czy "powinieneś potrafić powiedzieć przepraszam". W sam raz dla młodych czytelników.

Nie ma co ukrywać, że ani wspomniane wcześniej bajkowe istoty, ani elementy moralizatorskie nie zachęcają do sięgnięcia po Opowieści przez osoby dorosłe. Lewis jednak potrafi pisać w sposób lekki, ciepły i pogodny, czasem nieco humorystyczny. Dla mnie "Lew, czarownica i stara szafa" była przyjemną odskocznią od innego typu literatury. A może po prostu ludzie dorośli czasem lubią powspominać sobie dziecięcą beztroskę?

Kończąc tę recenzję wspomnę jeszcze o jednej rzeczy - prostym języku książki. W żadnym wypadku jest to wadą, a przy odrobinie wysiłku może przerodzić się w dużą zaletę. Otóż jeżeli uczysz się języka obcego i znasz go w stopniu podstawowym, ale wciąż nie tak dobrze, żeby czytać w nim książki, to sięgnięcie po literaturę dziecięcą może być dobrym wyborem. Jednak podstawowym problemem jest to, że literatura dziecięca z reguły jest po prostu nudna dla dorosłych czytelników. I tutaj z pomocą przychodzą Opowieści, które mogą się spodobać, a jednocześnie ze względu na łatwe słownictwo, nie powinny sprawić większych problemów w zrozumieniu. W ten sposób sam po nie sięgnąłem i uważam to za strzał w dziesiątkę.

1 komentarz:

Agata Borowska pisze...

Świetnie jest ten artykuł. Mam nadzieję, że będzie ich więcej.